2022-04-25 15:06:42
UKRAIŃSKI TYGIEL
Podstawowy problem z Ukrainą jest nie do rozwiązania. I nie chodzi w tym momencie o wojnę, ale o banderyzm. Problemem nie są - wyjąwszy nacjonalistów i Azowców - sami Ukraińcy, lecz ich polityczne elity. Elity w Kijowie budują swoją politykę, nie tylko historyczną na micie UPA, jako tej organizacji, która walczyła ze Związkiem Sowieckim o niepodległość Ukrainy. Dokładnie w ten sam sposób dziś Zełenski opiera się na azowskich pogrobowcach OUN - UPA w wojnie z putinowskimi najeźdźcami. Na Ukrainie ludzie tacy jak Bandera i Szuchewycz zostali podniesieni przez elity do rangi narodowych świętości. Natomiast sprawa Rzezi Wołyńskiej jest zagłuszana bądź fałszowana, jako ludobójstwo kalające mit banderowskiego Graala. Dla elit i ukraińskich nacjonalistów oraz zacietrzewionej części tamtejszego społeczeństwa, Bandera jest jak Witold Pilecki dla nas. Tylko, że nasz Pilecki jest faktycznym świętym walki o wolną Polskę, a Bandera i jego zwyrodnialcy to była banda sadystycznych potworów, całkowicie pozbawionych ludzkich odruchów. Ale o tym na Ukrainie się nie mówi, bo zburzenie mitu oznaczałoby załamanie się całej podstawy ukraińskiej polityki. I teraz mamy oto problem, bo uważający Ukrainę za swoją strefę wpływów rosyjski rzeźnik wywołał falę zdarzeń, której główne konsekwencje spływają na Polskę. Konsekwencje w postaci masowej migracji do naszego kraju obywateli zaatakowanego sąsiada. Sąsiada przesiąkniętego krwawym banderyzmem. I tu zderzamy się z rażącą ślepotą i zamierzoną zabójczą postawą tak zwanych polskich elit, które nagle hurtowo zapomniały co jeszcze bardzo niedawno mówiły o banderowskim problemie na Ukrainie, i teraz równie hurtowo importują do Polski ten banderyzm pod hasłami "pomocy". Mało tego! Ukrainizacja przybrała formę państwowo - instytucjonalno - medialnej paranoi, festiwalu samobójczego masochizmu, przy którym niedawny masochizm Covid-19 wydaje się igraszką. Musimy pamiętać, że akjologicznie Rosja i Ukraina niewiele się różnią. Są to biedne, zacofane i skorumpowane państwa, które jako te, które niewiele mają do zaoferowania swoim obywatelom, budują religię siły i potęgi. W Rosji są to sny pułkownika KGB o Wielkiej Rusi, a na Ukrainie azowskie sny o Wielkiej Ukrainie. Może być bieda i głód! Byle zapanowała mityczna wielkość. Przy takich sąsiadach od Wschodu i obecnej skomplikowanej sytuacji potrzeba w Polsce polityków i strategów oraz dyplomatów z głową, ale tutaj takich nie ma. Tutaj rządzi do połowy banda agentów i szumowin, a od połowy hałastra bezmózgich idiotów. Dlatego kraj upadnie. To tylko kwestia czasu. Zresztą, on dziś już w dużej części jest tylko państwem formalnym. Rozmaite duże dzieci na domiar złego widzą naszego sojusznika w Putinie, bo on równie jak my nienawidzidzi ukraińskich nacjonalistów, tylko, że z zupełnie innych niż my powodów. Leningradzkie KGB nie uznaje ani słabszych ani żadnych kompromisów. Słabych trzeba rozdeptać, a Polska dla Putina jest takim burkiem, który mu wadzi w interesach z Niemcami i szarpie ruskiego mamuta za nogawkę na zlecenie amerykańskiego pana, choć ma powybijane wszystkie zęby. Cóż za paradoks, że w 1959 roku w Monachium Bandera zginął w zamachu, zabity przez polskiego pochodzenia sowieckiego egzekutora Bogdana Sztaszynskiego, funkcjonariusza Zarządu Operacji Specjalnych KGB. Kończąc, w 2017 pan Kaczyński gardłował do Ukraińców: z Banderą do Europy nie wejdziecie! Mamy rok 2022 i panu Kaczyńskiemu i jego hołocie już banderyzm nie przeszkadza! Wręcz wymagane jest aby mu nadać pesel i przelać 500 plus! Z Banderą do Europy faktycznie nie weszli. Weszli za to z impetem do Polski. Ten sam szkodnik i głupek Kaczyński w 2002 roku wył z sejmowej mównicy o Iraku: to jest nasza wojna! Dziś mówi to samo w odniesieniu do Ukrainy jego przyboczny Piotr Naimski. Z tymi ludźmi kraj musi skonać. Z tymi z tak zwanej opozycji też. W tym kraju bowiem banda hien zarządza bandą idiotów na dole. To gra o sumie zerowej. Z przepaścią na końcu.
802 viewsSlawek Slabicki, 12:06